
"W Polsce biznes nie jest gotowy na epokę kwantową". Z takim, trochę pesymistycznym podsumowaniem zostawił nas panel "Czy biznes jest gotowy na epokę kwantową?" na tegorocznym Carpathian Startup Fest.
W tym roku również wybrałem się na to CSF do Rzeszowa. Jest to świetna i unikalna imprezą, gdzie startupy walczą nie tylko o nagrody, ale przede wszystkim o uwagę inwestorów. Przy tej okazji odbywa się wiele ciekawych paneli, prelekcji, wykładów dzięki czemu można zaczerpnąć mnóstwo inspiracji i wysłuchać wielu ciekawych gości. Wszystko w miłej i otwartej atmosferze, która sprzyja poznawaniu ludzi z pasją.
Niestety, panel o kwantach pozostawił po sobie mieszane uczucia. Dlaczego? Bo obawiam się, że słuchacze wyszli z przekonaniem, że komputery kwantowe to chwilowa moda, a „algorytmy kwantowe można spokojnie zastąpić klasycznymi, bo to tylko kwestia optymalizacji” i że „szkoda się w to angażować. Inni to robią, a my lepiej eksploatujmy sprawdzone rozwiązania”.
Co poszło nie tak?
Zacznijmy od podstaw: komputery kwantowe to nie są szybsze wersje klasycznych komputerów i mają je zastąpić. To zupełnie inny typ maszyny. To jak różnica między grą na pojedynczym instrumencie a orkiestrą. Orkiestra gra wiele dźwięków naraz, tworząc harmonie nieosiągalne dla pojedynczego instrumentu.
Komputery kwantowe nie mają celu zastąpienia komputerów binarnych. One są odpowiedzią na zupełnie inne klasy problemów, takie, z którymi klasyczne maszyny sobie nie poradzą, bo są innej natury. Chodzi o zagadnienia takie jak symulacje chemiczne, prognozowanie pogody, złożone optymalizacje czy świadome(?) AI. W wielu przypadkach komputery klasyczne będą zawsze szybsze od kwantowych.
Już w latach 80. algorytm Deustcha dowodził, że kwantowa wersja algorytmu może rozwiązać problem testowania funkcji zrównoważonej szybciej niż klasyczna. Nie przez optymalizację, czy moc obliczeniową, ale dzięki zupełnie innemu podejściu. Algorytm Grovera pozwala przeszukiwać nieustrukturyzowane zbiory w czasie O(\sqrt{n}), a nie O(n), a Shor z kolei zamienia problem faktoryzacji z wykładniczego na wielomianowy. To nie jest zwykła optymalizacja. To tak, jakby kazać Rzymianom liczyć pochodne przy użyciu cyfr rzymskich, zamiast obliczać je binarnie w Matlabie.
Co najbardziej zabolało?
Wniosek z dyskusji: “Nie inwestujmy w komputery kwantowe, bo to za wcześnie i w sumie to mamy moc obliczeniową jeszcze nie zagospodarowaną. Lepiej eksploatować to, co już wynaleźli inni.”
To podejście zachowawcze, mało ambitne i nie perspektywiczne. Nie chodzi o to, żeby porzucać krzem, on (raczej) zawsze będzie nam służyć. Ale warto pamiętać, że fizyki nie oszukamy: miniaturyzacja ma swoje granice i z natury rzeczy nie skaluje się tak szybko jak problemy symulacji cząsteczek, obiektów, kosmosu. To już w latach 80 przewidział Feynman.
Na przekór tej ostrożności, festiwal przyznał główną nagrodę dla startupu Genotic, który projektuje i produkuje przeciwciała, czyli stawia na naukę, badania, innowacje, ryzyko. To pokazuje, że warto myśleć szerzej i odważniej. To daje szanse na wyjście z montowni i rynku zbytu nowych technologii, w efekcie na zmianę koloru na mapie NVIDII.
A czy na komputerach kwantowych da się już teraz zarobić?
Komputery kwantowe wcale nie są tak daleko od biznesu, jak mogłoby się wydawać. Tak, na komputerach kwantowych już dziś można zarabiać. Firmy takie jak D-Wave, IonQ czy Rigetti notują w ostatnich 2 latach dynamiczny wzrost cen akcji (przy ujemnym wyniku finansowym) i zainteresowania inwestorów. Oczywiście, to wciąż rynek wysokiego ryzyka, ale jak widać inwstorzy oceniają że to już bardziej kupowanie biletu na księżyc niż na Marsa ;)
Podsumowując
Z punktu widzenia tytułowego pytania, zgadzam się z dyskusją, że z biznesowego punktu widzenia, czyli minimalizacji ryzyka i w miarę szybkiego zwrotu z inwestycji, inwestowanie w technologie komputerów kwantowych to nie jest jeszcze ten moment.
Jednak innowacje nie rodzą się z eksploatowania tego, co już znane i bezpieczne. Jeśli nie zaczniemy interesować się kwantami teraz, za kilka lat może się okazać, że brakuje nam kompetencji, by je samodzielnie rozwijać, a być może nawet nie będziemy mieć możliwości skorzystania z tej technologii, jeśli innowatorzy nam na to nie pozwolą.

#qc